poniedziałek, 6 lutego 2012

Nie piszemy dla siebie czyli Danuty Wałęsy marzenia i tajemnice

(Z Poczty Literackiej)

Nie, nie, nie, nikt nie pisze "dla siebie", po co ta mistyfikacja? Wszystko, począwszy od obwieszczenia kredą na murku, że "Juzek jest głópi", a na Józefie i jego braciach skończywszy, powstało z przemożnej chęci narzucenia innym swoich myśli. "Dla siebie" spisujemy co najwyżej adresy w notesie, a jeśliśmy krzepkiego ducha , to jeszcze i zaciągnięte długi.

Wisława Szymborska (1923-2012)

**************************************************


"Marzenia i tajemnice" kupiłam mamie w prezencie gwiazdkowym. Tak trochę z przekory, bo mama nie lubi Wałęsy. Książkę natychmiast pożyczyłam, czytając w każdej wolnej chwili od Gwiazdki do Sylwestra. Pokaźnych rozmiarów jest a ja tych wolnych chwil nie miałam za dużo  - nie wyrobiłam się. Zostałam zmuszona do zakupu własnego egzemplarza i przywiezienia następnych dwóch kilogramów słowa drukowanego - o dziwo, K nie ironizował, nie skrzywił się nawet kiedy pan na Okęciu kazał mu pędzić do kasy i wpłacić 70 euro na korzyść linii lotniczych, na okazję posiadania przez nas pokaźnego nadbagażu. A niech tam, przewoźnik ma szmal ale ja mam książki :D
Czyta się bezwysiłkowo i wciąga. Czasami drażni zbyt kanciastymi zakończeniami - tematu, rozdziału - ale chwała panu  Adamowiczowi, który książkę zredagował, że zbytnio się w język i składnię pani Wałęsowej nie wtrącał. Przynajmniej tak wygląda, bo naprawdę to trudno powiedzieć jak było, może wtrącał się bardzo? Autorka pisze, że jest kobietą prostą . Tekst pasuje do tego stwierdzenia. Książka powstawała ponoć przez okres dwóch lat i czasami miałam wrażenie, że pewne tematy zostały napisane nie do końca a póżniej do nich wracano, nie pamiętając już o pierwotnym założeniu, początkowy zamysł gdzieś się rozpływał.
Ciekawie czyta się o tej wielodzietnej rodzinie "od środka" i wolałabym aby w książce tej mniej było o polityce, o której pani Wałęsowa mówi, że nie lubi, a więcej o codziennym życiu. O tym jak na przykład radzili sobie rano w łazience? Czy obiady jedli w turach?, bo przecież mieszkanie było malutkie? Dobrze było przeczytać o tym, że w pewnym momencie potrzebowali pomocy do dzieci - ja mam dwoje i sobie nie radzę! Czy wierzę, że nie przejmowała się zatrzymaniami/internowaniem męża? Chyba nie do końca, ale jeśli naprawdę tak było to szczerze zazdroszczę . Z książki patrzy na mnie naprawdę silna kobieta, może nawet kobieta zimna, która nie miała łatwego do współżycia męża. Ciekawe jest to, że o Wałęsie pisze chłodno, nie wyczuwam w jej słowach uczucia. Przedstawiła go raczej jako typowego męskiego szowinistę, którego jedynym obowiązkiem było zarabianie pieniędzy. Dlaczego w związku z tym zdecydowała się na tak liczną rodzinę? Nie wygląda mi na osobę bez świadomości co do tego procesu. A może po prostu oceniam ją względem siebie, a dla mnie ta wzajemna miłość, uczucie do osoby z którą dzielę życie jest najważniejsze...
Dużo zdjęć, które do mnie przemawiają silniej niż słowo pisane.

Danuta Wałęsa
"Marzenia i Tajemnice"
Wydawnictwo Literackie
Listopad 2011

1 komentarz: