Fajnie i leniwie miało być.
Tymczasem okazuje się, że jestem niezastąpiona (czytaj głupia) i już jutro grzeję z powrotem.
Szare chmury depresji natychmiast krążą nad moją głową. Miałam mieć wolne, miałam kupować drewno do kominka, sypialnię uczynić bardziej erotyczną...(czytaj posprzątać).
Ach, nie zabiję się przecież.
Ide oglądać Lisbeth Salander...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz