W zwiazku z moją nieobecnością w domu i w kuchni, i z braku jak by się wydawało pólproduktów do gotowania, K. ruszył dzisiaj na zakupy. Po powrocie do domu w kuchni znalazłam (oczekujące abym odstawiła je na miejsce) : dwa ogórki (w lodówce są jeszcze trzy), sałatę (w lodówce jest kapusta pekińska i czerwona), avocado sztuka jedna (sztuka druga w lodówce), kiść bananów (poprzednia dojrzewa na parapecie jadalni), puszkę zielonego groszku (zgrzewka w spiżarni), puszkę groszku garbanzo (zgrzewka w spiżarni). Oraz pomidory i rzodkiewkę, których szczęśliwie nie mieliśmy!
Niektórym wydaje się, że brak pokarmu równoznaczny jest z brakiem surowca . Kocham K. i pękam ze śmiechu
Odstawiłam wszystko na miejsce, warzywa spakowałam do lodówki, otworzyłam spiżarkę, wydobyłam z niej czerwoną soczewicę i przystąpiłam do przyrządzania obiadu. Wyszła calkiem smaczna zupa o nowym, nieznanym nam jeszcze smaku...
cilantro, czyli kmin rzymski
czerwona soczewica
* 2 szklanki czerwonej soczewicy, dobrze wypłukanej
* 1 łyżka kurkumy
* 4 łyżki masła
* 7-8 szklanek wywaru (mięsny lub warzywny - co kto lubi)
* 4 łyżki masła
* jedna duża cebula - potraktowana w kostkę
* 2 łyżki stołowe cumin, czyli kminu rzymskiego
* 1 1/2 łyżki zmielonej gorczycy
* 1 szklanka natki kolendry (cilantro)
* sok z 3 cytryn
* duży pęczek szpinaku - podziabany na drobno
* ryż
* jogurt
Wypłukaną soczewicę mieszamy z kurkumą i 1 łyżką masła, dodajemy wywar i gotujemy do miękkości - około 20 minut.
Kiedy soczewica jest miękka traktujemy zawartość garnka ręcznym blenderem (jest na to polskie słowo?) i trzymamy na małym ogniu. Dodajemy powoli sok z cytryny - do smaku. Zupa powinna być lekko kwaśna, jak czerwony barszcz.
W tak zwanym międzyczasie rozgrzewamy na patelni 2 łyżki masła dodając cebulę, kmin rzymski i gorczycę. Smażymy do miękkości. Kiedy cebula jest już zeszklona dodajemy natkę kolendry i zdejmujemy patelnię z ognia. Wrzucamy cebulowo/kolendrową mieszankę do wywaru z soczewicą, dosalamy do smaku.
Na patelni stapiamy ostatnią łyżkę masła, dodajemy pokrojony szpinak i szczyptę soli, do smaku. Podsmażamy przez kilkanaście sekund aż szpinak zmniejszy się co najmniej o połowę . Wrzucamy szpinak do garnka z zupą.
Podajemy z ryżem, najlepiej brązowym, i łyżką jogurtu.
Wygląda ślicznie i smakuje jeszcze lepiej!
P.S. Szpinak można zastąpić innym zielonym warzywem, np. jarmużem.
Zupa szybka w wykonaniu, szczególnie kiedy mamy w lodówce pozostałości ryżu .
Brzmi fajnie, aczkolwiek ja nigdy nie jadłam soczewicy, szpinak w zupie też jakoś dziwnie mi się wydaje.... no ale to nowe połączenia smakowe dla mnie, powinnam się przełamać i spróbować, bo brzmi dość ciekawie:)
OdpowiedzUsuńIza, zdecydowanie powinnaś się przełamać! Jeśli szpinak brzmi dziwnie, spróbuj jarmuż.
OdpowiedzUsuńSoczewica w zupie smakuje jak fasola, rozgotowuje się jednak szybciej - w tym przypadku potraktowałam ją na maź - lubię takie "kremowe" zupy bez śmietanki :-)