środa, 26 grudnia 2012

Jak tam świętowanie?

Tych najwspanialszych, najbardziej rodzinnych ze świąt? Mam nadzieję, że rodziny bliższe i dalsze pozostają w nieustającej zgodzie i pojednaniu...:)
U nas atmosfera super domowa, mimo wielu gości (dzisiaj dojeżdżają następni) . Leniwe poranne śniadanka, ujeżdżanie okolicznych górek, oglądanie filmów w nowym, domowym kinie (to nasz bożonarodzeniowy prezent dla nas, ale o tym będzie kiedy indziej).
Codziennie wyjadamy resztki, dogotowując coś nowego . Dzisiaj flaki po florencku czyli trippa a la florentina.

1 kg obgotowanych flaków, pokrojonych na paski
1 duża marchew
1 duża cebula
1/2 pęczka zielonej pietruszki
dwie 400 gramowe puszki pomidorów w zalewie lub tyle samo pomidorów świeżych
1 łyżeczka ostrej papryki
sól
parmezan
oliwa z oliwek

Cebulę traktujemy w kostkę, tak samo marchewkę, pietruszkę siekamy.
W dużym garnku/głębokiej patelni podgrzewamy oliwę, wrzucamy cebulę, marchew i pietruszkę i dusimy przez około 15 minut. Dodajemy flaki, dusimy następne 5 minut. Dodajemy pomidory, paprykę i sól do smaku. Doprowadzamy do wrzenia i dusimy na wolnym ogniu aż flaki będą miękkie a sos zgęstnieje.
Przed podaniem posypujemy parmezanem. We Florencji, pod domem Dantego, podaje się te flaki, w dużej,  pszennej bułce. Smacznego !

4 komentarze:

  1. mimo całej sympatii dla Ciebie, do flaków mnie nie przekonasz, oł noł

    OdpowiedzUsuń
  2. No co Ty Kasia - flaków nie lubisz?
    A móżdżek? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ble, móżdżek jeszcze gorszy, w życiu bym tego nie tknęła. Za to o dziwo uwielbiam cynadry

    OdpowiedzUsuń
  4. Melduję, że lubię flaki:) Nawet bardzo!!!
    My też czyścimy lodówkę, część bigosu w zamrażalniku, bo ileż można jeść, ryby zjedzone, po indyku zostało wspomnienie, barszcz i pierogi... przeminęły. Został tylko piernik i makowiec- odpowiednio po kawałku............:)

    OdpowiedzUsuń