Jesteśmy rodziną, u której na Wigilii zawsze musi być grzybowa zupa. Z konieczności, ponieważ grzybów leśnych tutaj nie mamy, przez lata K gotował pieczarkową (tak, to jego wigilijna specjalność, podobnie jak smażenie ryb), ale kiedy pierwszy raz spróbowaliśmy węgierskiej zupy grzybowej narodziła się nowa, wigilijna tradycja. Zapraszam do wybróbowania!
Wigilijna zupa grzybowa inaczej
Wigilijna zupa grzybowa inaczej
Fajny przepis, do wypróbowania z leśnymi grzybami :-). Rozumiem, że w USA nie ma tradycji zbierania grzybów, bo las macie na wyciągnięcie ręki. U mnie grzyby zbiera małżonek bo ja....lepiej nie mówić. Zamiast patrzeć w dół czy aby jakiś grzybek nie rośnie to ja patrzę na wysokości oczu czy aby nie ma jakiejś pajęczyny. Jeśli bym w taką wpadła twarzą to od wrzasku wszystkie szyszki by pospadały.
OdpowiedzUsuńZapomniałam dodać, że u nas króluje barszcz czerwony z uszkami :-)
OdpowiedzUsuńTak, nie ma tradycji, no i u mnie klimat mało sprzyjający.
OdpowiedzUsuńA barszcz czerwony też będzie, i też z uszkami :)