Do nas tradycyjnie wpada zabierając listy z życzeniami pozostawione w butach i przy oazji, jak już jest, zostawia tam jakieś drobiazgi. Kiedyś były to słodycze, w miarę jak towarzystwo podrosło słodycze zamieniły się w bardziej użyteczne drobiazgi.
Tutaj święty zatrzymał się w mojej sypialni na lampkę wina, zanim powrzucał upominki do butów czekających przy drzwiach. Rozpakowany prezent dostałam ja. Prawda, że śliczny!
Tutaj macie zbliżenie z dzisiejszego poranka
Oh, kochany Mikołaj wie, co tygryski lubią najbardziej!
Dzisiaj przede mną typowy, przedświąteczny dzień :) Poczta, bo pierwsza świąteczna paczka już zapakowana, muszę zorganizować wyprawę do piwnicy i zacząć wreszcie przynosić świąteczne dekoracje, ta kapusta też się sama nie zakisi, także zawijam rękawy i do roboty...milego dnia !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz