Tak, kocham! Mimo iż roboty huk a po chorobie czuję się taka, troszkę jak na dragach ;)
Jest wspaniale. Flaki ugotowane i pokrojone, nóżki nastawione, rosoły się pichcą, kapusta na bigos dokisza się, mleko na ser ścina się, wokól bałagan nieziemski - wiecie jak to jest gdy się sprząta i gotuje - a mi i tak jest super. Kocham ten czas przygotowań!
Na zaprzyjaźnionych blogach mnóstwo fantastycznych pomysłow - a to rolada schabowa (Lepszy Smak), a to ryba po grecku (Życie od kuchni) - wszystko śliczne i dietetyczne, chyba się jeszcze dzisiaj skuszę na obie pozycje!
Czas przygotowań do świąt jest darem. Wykorzystajmy go! Nie dajmy się ponieść nerwicom i nie przygniećmy się ciężarem własnych oczekiwań. Cieszmy się! (mam ochote zakrzyknąć Alleluja, ale wiem, to nie te święta ;).
ja też lubię szykować i cieszyć się tym czasem. Ostatnio zrobiłam ciasto z mincemeat i jabłkami, mąż z pełną buzią wymruczal, ze ja jestem powalona na punkcie świąt, ale oni to we mnie kochają :-)
OdpowiedzUsuńWidzę, że udało mi się w córce też zasczepić chęć świętowania z dodatkami, czyli gotowaniem, strojeniem, byciem w domu, a nie w Egipcie,
Wojtek nam pomaga, zmywa, kroi sałatkę, co tam od niego chcemy, robi. Mąż wieczorami mięsiwa i ryby robi. Fajnie jest
Nie ma to jak całą rodzinką :)
OdpowiedzUsuńMój K piwnicę wykańcza, aby goście mieli gdzie spać...także pracujemy na dwóch poziomach, ale się słyszymy ;)
U nas wszystko gotowe, chociaż Wigilia składkowa, każda gospodynie przygotowuje 2 potrawy plus ciasto. Ja przygotowuję rybę faszerowaną, śledzia pod pierzynką i sernik gotowany. Choinka już ubrana, dom wysprzątany i przystrojony, nalewki w karafkach i tylko prezenty popakować.
OdpowiedzUsuńJa też już walczę w kuchni:)
OdpowiedzUsuńAnia ? A ta choinka to tegoroczna? Coś mi się kojarzy podobna rok temu :-)
OdpowiedzUsuńChoinka tegoroczna, właśnie dzisiaj ubierana. Mamy w domu 9 osób, jest wesoło :) A ile garów do mycia...;)
OdpowiedzUsuńNo i ja ciągle też walczę w kuchni, chociaż dochodzi północ...