To są właśnie papryczki najbardziej popularne w Nowym Meksyku, a sierpien i wrzesień to czas ich "przerabiania". Trzeba je podpiec/zgrilować w celu usunięcia skórki. Ja robię to na kuchence, w piekarniku miałam nad nimi zbyt małą kontrolę i szybko sie paliły. Ten sposób sprawdza się znakomicie.
Lubię się w nie wpatrywać, bo okazyjnie robią takie wspaniałe "puff", niczym parowóz, i para z nich ulatuje wąskim strumykiem...
Kiedy skórka "spali " się, wrzucamy papryczki do foliowej torebki w celu "zaparowania". Wtedy skórka praktycznie sama schodzi :)
Przerabiam też dzisiaj takie dynie - tutaj nazywają się butternut squash
Po godzinie w piekarniu (375F) przepuszczę przez mikser i zapakuję do słoików :)
Będzie zimą dużo zupy dyniowej :)
To jest dynia piżmowa,ale jeszcze jej nie próbowałam. Smakuje podobnie jak ta zwykła?
OdpowiedzUsuńJa już zrobiłam dynię do słoików; robię też duszoną razem jabłkami 1/1. Super w zimie do szarlotki :-)
Ha, z jabłkami mówisz - trzeba będzie spróbować :)
OdpowiedzUsuńTa dynia ma taki troszkę orzechowy posmak i wydaje mi się, że jest mniej słodka od tradycyjnej...
Dzisiaj przerabiam leczo i sos pomidorowy :)
Ja, metoda leniwca, papryczki susze. Na nitki nanizane lub na piekarnikowych wsadkach ( coby powietrze mialo pelny obieg :-) )
OdpowiedzUsuńWysuszone na wior zalewam oliva z oliwek , lub - moje ostatnie odkrycie- grapeseed oliwa ( z pestek winogron)
Jak przechowujesz?
OdpowiedzUsuńW sloiku zakreconym, lub w butelce w ciemnym miejscu, bez slonca, nie lodowce. Wstrzasnac czasem nalezy:-)
OdpowiedzUsuńPapryczki sa gotowe do uzycia po 2 tygodniach w oliwnej zalewie . Sa lagodniejsze. "Moc" jest w oliwie" .