Niestety, wszystko co dobre musi się też kiedyś skończyć.
W sobotę zaliczyłam ostatni w tym sezonie lokalny bazar.
Na pociechę mam foty, chyba sobie wydrukuję i postawię na biurku :)
Udało mi się wreszcie zalogować do Ciebie, miałam jakiś problem... Bazarek cudny, podobny był kiedyś pod Halą Mirowską na Jana Pawła, także na Szembeka, ale ten ostatni już nie ma tego klimatu :-(
Pamiętam dobrze bazar na placu Szembeka - handlowałam tam kiedyś kwiatami :) I masz rację, że kiedy zbudowali pawilony, klimat znikł - fajnie tam jest tylko w tej tylnej, warzywnej części. Ale dojście z handlującymi nielegalnie się nie zmieniło ;)
Ależ dobroci, zwłaszcza te chleby:) Uwielbiam wszelkie jarmarki i targi:)
OdpowiedzUsuńJak ja lubię takie kolorowe stragany! Tyle pomysłów na domowe smakołyki, wszystko się może przydać. Bardzo lubię robić zakupy...
OdpowiedzUsuńKolorowe jarmarki, blaszane zegarki...też uwielbiam a niestety nie mam tego na codzień :(
OdpowiedzUsuńUdało mi się wreszcie zalogować do Ciebie, miałam jakiś problem...
OdpowiedzUsuńBazarek cudny, podobny był kiedyś pod Halą Mirowską na Jana Pawła, także na Szembeka, ale ten ostatni już nie ma tego klimatu :-(
Pamiętam dobrze bazar na placu Szembeka - handlowałam tam kiedyś kwiatami :) I masz rację, że kiedy zbudowali pawilony, klimat znikł - fajnie tam jest tylko w tej tylnej, warzywnej części. Ale dojście z handlującymi nielegalnie się nie zmieniło ;)
OdpowiedzUsuń