Weekend się niby zaczął. Niby, bo po godzinach w pracy zastałam dom zastawiony praniem, co to go rankiem z tarasu wciągnęłam do domu. I dobrze, że wciągnęłam, bo padało.
Nałogowo suszę pranie na dworze, bo wtedy tak ładnie pachnie. Nienawidzę suszarek, bo gniotą mi ubranie. Toleruję je przez pięć minut. Potem rozwieszam, gdzie się da. A pies wącha...
Dzisiaj pranie zabrane chybcikiem ze dworu suszy się w bibliotece...
Wykonałam ser na leniwe. Robię tak od lat.
Do mleka 4% wlać buttermilk, pozostawić na blacie przez 48 godzin. Podgrzewać POWOLI do gorąca (palec wsadzony w garnek parzy) ale nie do zagotowania. Przelać przez sitko opatrzone gazą. I mamy ser na leniwe w kraju gdzie biały ser nie istnieje ;)
A buttermilk to co za wynalazek? Czy w Polszcze jest tego odpowiednik ? Od tej Unii to się nam tak porobiło, że nijak nie nastawisz na zsiadłe mleka ze sklepu :-(((
OdpowiedzUsuńLatem udało mi się kupić mleko od " żywej" krowy na Mazurach no i zsiadłe mogłam nożem kroić.
Ech, gdzie to nasze butelkowane ze złotym kapslem. Czasem roznosili do mieszkań w blokach już zsiadłe ( jak lato było gorące)
Ja jeszcze pamiętam jak z kanką na mleko latałam rano do sklepu i pani nalewała z takiej dużej bańki :)A jak się poszło po południu to też już mogło być zsiadłe ;)
OdpowiedzUsuńButtermilk to maślanka - chodzi tutaj o wprowadzenie bakterii do mleka...
Oj, cieple mleko "prosto od krowy" z wakacji na polskiej wsi mi sie przypomnialo. Dzieciaki i koty staly w kolejce :-) Chybabym sie teraz nie odwazyla...
OdpowiedzUsuńFakt zabawny :
Mieszkam w Wisconsin, miejscu pelnym krow, a za mleko niepasteryzowane place jak za wino z dobrego rocznika ;).
Sprobuje zrobic ruskie pierogi uzywajac meksykanskiego Queso Fresco. Probowalas?
Iwona mleko zsiadłe robię często z mleka niepasteryzowanego, do którego dodaje łyżkę kwaśnej śmietany.
OdpowiedzUsuńW aptece można kupić pałeczki kwasu mlekowego i zsiądzie się także mleko z kartonu:)
Właśnie jutro zamierzam kupić mleko i maślankę, jak Ania. Zobaczymy co wyjdzie. Dzięki Iva za pomysł ze śmietaną, też przetestuję.
OdpowiedzUsuń@ Iva - mleko niepasteryzowane zsiada mi sie samo :) bez dodatkow...
OdpowiedzUsuńNo I jak tam Iwona? Udalo sie ?
OdpowiedzUsuńAniu, zaraz podeślę linka do Twojego przepisu mojej koleżance Polce mieszającej w Australii. Ostatnio bardzo "płakała", że w mieście, w którym mieszka nie da się kupić białego sera... Ta sprawdzona metoda myślę, że "uratuje" jej życie, a na pewno znacznie poprawi humor :) Dzięki i pzdr Aniado
OdpowiedzUsuńSerek wyszedł pycha ! W sklepie było tylko mleko pasteryzowane w niskiej temperaturze z napisem "świeże"- cokolwiek to znaczy :-), 0,5 litra maslanki no i rewelacja. Twarożek jak od Babci ś.p. Dzięki za inspirację Ania !
OdpowiedzUsuńKiedy "nadaję" z telefonu moje wpisy pojawiają się kilkakrotnie - co za czort?
OdpowiedzUsuń@ Lepszy Smak - ja niby tutaj mogę kupić biały ser twarogowy, w SLC, u "ruska" - ale daleko i naprawdę drogo.
@ Iwona - cieszę się, że wyszło :)
Czas zsiadania się mleka zależny jest od temperatury, latem to nawet czasami tylko kilka godzin, zimą zazwyczaj 2-3 dni. Eksperymentuj z różnymi gatunkami mleka. Ja się nawet zastanawiam, żeby w procesie ogrzewania dorzucić do garnka trochę ziół i mieć taki "smakowy" twarożek. Dzisiaj znowu nastawiam coby w weekend ruskie pierogi wykonać :)
Oczywiscie, ze bialy ser istnieje, nazywa sie farmers cheese.
OdpowiedzUsuń@ Anonimowy - no dobra, w moim stanie nie istnieje :)ale powiem Ci, że w ościennych też nie widziałam. Tutaj ludnność napływowa jest meksykańskiego pochodzenia i takiego jedzenia etnicznego nam nie brakuje...
OdpowiedzUsuńMleko zsiadło mi się bardzo szybko, mimo że na zewnątrz temperatura w okolicy zera. Garnek wstawiłam do piekarnika i tak leciutko podgrzałam, dosłownie 5 min. Robiłam tak 2-3 razy. Wieczorem mleko już miało widoczne "wyspy". Na drugi dzień upiekłam szarlotkę ( jabłka z dynią ;-),wyjęłam blaszkę i wstawiłam garnek z zsiadłym mlekiem, ogrzało się rewelacyjnie no i serek gotowy.
OdpowiedzUsuń