Wiedziałam, że coś jest nie tak już raniutko, kiedy stopa niechcący uciekała mi spod pościeli. Ale jakoś tak ciężko uwierzyć, bo czerwonawo złocistą poświatę za oknami rozświetlało radosne słońce. Dopiero gdy bose stopy dotknęły zimnych kafli a twarz poszukującą porannej kawy omiotło jesienne powietrze, zadrżałam. Co tu kurna tak zimno? Termometr dyndający nad starym stołem pokazywał okrutne 16 stopni. A jeszcze wczoraj było 23.
Pierwsza naprawdę zimna noc za nami. Zerknęłam z pewną obawą w kierunku szytów, ale nie, nie ma na nich jeszcze śniegu. Latam od pokoju do pokoju i owinięta kocem palę w kominkach. Podnoszę rolety, otwieram żaluzje , aby w ten sposob zaprosić ciepłe słońce do rozgoszczenia sie w moich pokojach. Przetrząsam szufladę w poszukiwaniu grubych skarpet, tych co to je na Krupówkach kupiłam. Posykujący ekspress do kawy zawiadamia mnie w ten sposób, że gorąca pomoc w drodze. Owinięta już dwoma kocami zasiadam przed kominkiem w salonie, komputer w garści, muszę przecież komuś powiedzieć jak bardzo dzisiaj rano zmarzłam. Rozcieram sopelkowaty nos delektując się najzwyklejszą poranną kawą...
Nieznosze takich zimnych, wilgotnych dni. Wlaczylam wiec ogrzewanie i grzeje sie w cieple nad kubkiem dobrej herbaty i ksiazka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplo!
Witaj Imani! Ojej, Ty prowadzisz tak wiele blogów ! Gdzie piszesz najczęściej?
OdpowiedzUsuńCo do zimna, to u mnie ten poranek był suchy, słoneczny i...cholernie zimny! A ogrzewania nie mogłam włączyć bo piece jeszcze nie "zastartowane", dlatego kominkami się ratowałam. Mało romantycznie, kiedy na dworze słońce świeci...
Najważniejsze, że jest ciepły koc i kawa o poranku. Trochę zazdroszczę kominków i tego dźwięku trzaskajacego pod wpływem ognia drewna. Kaloryfery są jednak bezduszne (ale użyteczne;))
OdpowiedzUsuńA jesienią i zimą blask ognia w piecu lub kominku potrafi poprawić humor:)
@ Ruda - najważniejsze są koce i ciepłe skarpety...
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze nie czas na kominek, ale zbliża się:)
OdpowiedzUsuń@ Iva - dzisiaj nad ranem był szron na trawie! Pokrzykuję na K aby kominki w piwnicy czym prędzej wykańczał :) Kominek o tyle fajniejszy od centralnego, nieprawdaż ?
OdpowiedzUsuńoczywiście, choć mój ciepło takze oddaje do CO:)
OdpowiedzUsuńja też mam za sobą pierwsze zimne noce. Przejście z lata do półrocznej zimnicy bywa bolesne, oj tak
OdpowiedzUsuń@ Kasia - czekam z utęsknieniem na tzw. indiańskie lato, które zazwyczaj przychodzi po pierwszych chłodach. Takie babie lato :)
OdpowiedzUsuń