wtorek, 13 marca 2012

Pranie na dworze czyli gramy o tysiąc dolarów

Witam serdecznie wszytkich nowych czytaczy. Jest mi niezmiernie miło, że zaglądacie...
Ciepło dzisiaj było, chociaż bez słońca. Na tyle ciepło, że wieczorem całe pranie na dwór wywiesiłam, jakby przywołując lato.  Mam nadzieję, że w nocy śnieg nie spadnie! Prognozę sprawdzam zazwyczaj tylko wtedy, kiedy Starszy ma prowadzić. A jutro nie prowadzi...
A propos Starszego...pomożecie mu wygrać $1000 dla szkoły i $1000 dla niego?
Wejdźcie na tą stronę i zagłosujcie na video zatytułowane It's Never Too Late. Trzeba mieć konto na twarzoksiążce aby się w to bawić, niemniej za każde pięć gwiazdek bedę wdzięczna - $1000 piechotą nie chodzi i na drzewie nie rośnie . Można głosować co 24 godziny. Kłaniam się w pas tym co za linkiem popędzą...

Biblioteka się wykańcza, tzn. kochany K tam się codziennie po kilka godzin wypaca (czy istnieje takie słowo?). Z dnia na dzień perspektywa wnoszenia półek z książkami jest coraz bliższa.
Dzisiaj bejcował duży stopień. Może ja to wszystko powinnam fotografować i na bieżąco kronikować, ale wiecie, ja nawet czasu ostatnio nie mam na ugotowanie porządnego obiadu, a co dopiero fotografia...
Biorąc pod uwagę, że jedyny dobry w tym domu aparat ma Młodsza, i strzeże go jak oczka w głowie - darujcie.  Jak już wszystko skończymy wykradnę Młodszej w nocy aparat i wykonam cichociemne ujęcia...

Tymczasem...czy podoba Wam się to opowiadanie?

The Night Bookmobile 6

Night Bookmobile 12.07.2008

(right click na myszce otwiera obrazek w nowym, dużym oknie)

2 komentarze:

  1. Biblioteka powstaje od momentu kiedy jesteśmy razem, czyli od 23 lat...kilogramy zwożone z Polski, paczki z Amazon.com, szperanie w Barnes & Nobles i ostatnio coraz częściej w Costco - chociaż to przeczy atmosferze księgarni. Ale mam też taką małą, lokalną, w której czasami zamawiam książki...
    Także biblioteka istnieje od dawna, tyle, że dywany prastare i śmierdzące już w niej były,także stąd te remonty...dechy podłogowe kładziemy...no a przy okazji, jak to często bywa, remont całkowity. Dobrze, że sciany zostały, bo myśmy tutaj już nośne wyburzali...

    OdpowiedzUsuń