wtorek, 27 listopada 2012

Boże Narodzenie 2012 - odsłona pierwsza

O tym, że w Stanach święta zaczynają się w listopadzie wie każdy, nawet taki co mało wie.
W tym roku Thanksgiving Thursday przypadł tak wcześnie, że dał spragnionym handlowcom i nie mniej spragnionym wydawania forsy tłumom prawie o tydzień więcej !

Szaleństwo przedświątecznych zakupów zaczyna się tradycyjnie w piątek po święcie Dziękczynienia (czyli po dniu indyka) czyli w Black Friday. Tyle, że od zeszłego roku ten piątek zaczyna się już w czwartek (wiem, absurd, tylko amerykanie mogą coś takiego wymyśleć). Wiele lat temu odkryliśmy  uroki wstawania o czwartej rano i stania w kolejce przed sklepem w oczekiwaniu na otwarcie i z wielką nadzieją, że coś nam się uda złapać. Jedyne wytłumaczenie jakie mam na swoją obronę to fakt, że dorastałam w PRL-u i za butami musiałam kiedyś stać cały dzień (że nie wspomnę jazdy pierwszym dziennym autobusem i wystawania w kolejce do komercyjnego, tylko po to aby tuż przed otwarciem (czyli o jakiejś dziesiątej) być zastąpionym przez własną rodzicielkę - bo o ile krakowską od polędwicy potrafiłam odróżnić, to wybranie ładnej łopatki przechodziło moje ówczesne możliwości i dlatego pani matka przyjeżdżała z odsieczą).

Teraz nie jestem już młodą mężatką poszukującą telewizora, dywanu czy deski do prasowania. Teraz jestem po czterdziestce i uwielbiam poranne spanie. Ale moja Młodsza uwzięła się i wyciągnęła na te koszmarne zakupy. Wróciłyśmy z kilkoma upolowanymi tobołkami, z którego najbardziej chyba mnie cieszy to:


To crockpot, czyli slow cooker, czyli naczynie do powolnego gotowania w niskiej temperaturze.
Dotychczas miałam jedynie model dużo mniejszy, służy nam wiernie do gotowania prawdziwej owsianki.
W ten model to ja niemalże indyka zmieszczę ;)

Rozpoczęłam od dania pachnącego świętami, czyli od  wieprzowiny w sosie z ananasa i żurawin, przyprawionej gożdzikami i gałką muszkatułową...czujecie już ten zapach?


Z ostatniej chwili:

Danie wyszło naprawdę wspaniałe, smakowało wszystkim. Robi się tak:
1.5 - 2 kg, kawałek wieprzowiny bez kości natrzeć dokładnie solą, pieprzem i suchym czosnkiem.
Włożyć do garnca . W osobnej sporej misce wymieszać puszkę podziabanego ananasa wraz z sokiem, puszkę sosu z żurawin, ale takiego co to ma ciągle całe żurawiny, 1/4 łyżeczki rozdrobnionych w moździerzu gożdzików, 1/4 łyżeczki gałki muszkatułowej, 1/2 łyżeczki soli. Wymieszać dokładnie, wlać do garnca tak aby pokryło (lub prawie pokryło, jak u mnie) mięso i nastawić na opcję "low" czyli o najniższej temperaturze na 7 i pól godziny! Najlepiej wstawić rano przed wyjściem do pracy a po powrocie będzie na nas obiad czekał. Jeszcze tylko jakaś szybka sałata i wszyscy będą usatysfakcjonowani :)

8 komentarzy:

  1. Co dalej z tą wieprzowiną? Nigdy chyba nie robiłam z ananasem, a bardzo potrzebuję czegoś nowego na obiad poświąteczny z okazji odłożonych imienin ma belle-m`ere

    OdpowiedzUsuń
  2. Sceny pokazywane z waszego " czarnego piątku" niczym się nie różnią od scen pod Domami Centrum na Marszałkowskiej, tyle że w dzień powszedni. Tłum czekał od 4 rano na otwarcie o 8. Na I piętrze był "Hoffland". Pamiętasz? To tam można było kupić jakiś ciuch, który jakoś wyglądał. Mój małżonek kupował tam kiedyś marynarkę i spodnie na swoją Studniówkę. Wbiegając po schodach był trzeci na górze i łapał z wieszaków co się dało...i do przymierzalni. To nie to co teraz, że przymierzysz i ewentualnie weźmiesz ze stojaka inny rozmiar. Wtedy to co miałaś w garści to było twoje. Czy Twoja młodzież oglądała może "Misia" albo " Co mi zrobisz jak mnie złapiesz"? Tam jest sedno PRL-u, no może ciut przesadzone.
    U nas ostatnio, chyba w październiku, były podobne sceny gdy otwierali 2000-czną "Biedronkę"- taki sklepik sieciowy z niskimi cenami. A tak na marginesie to chociaż szczególnie tanio kupiłaś ten garnek?:-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. taki garnek - MARZENIE :):)
    na razie jedynie czytałam dużo o "wolnowarach"... jeszcze nie miałam przyjemności testować we własnej kuchni...

    OdpowiedzUsuń
  4. @ Czterdziestka w Wielkim Mieście - już donoszę na stronie jak tą wieprzowinę wykonać.

    @Iwona - garnek kosztował $20, czyli połowę ceny. Mogłam go sobie kupić w każdej chwili, ale skoro już byłam w sklepie w czasie przeceny ;)
    A Misia to wszyscy w domu znamy na pamięć :)


    @ Ankawell - mam mały, który od lat używam do przygotowywania owsa na poranną owsiankę - wychodzi fantastycznie! Zaletą takiego garnka jest to, że nawet "tani" kawałek mięsa wychodzi super miękki. No i dietetycznie - tłuszcze są tutaj zbędne. Drogie takie garnki są w Polsce?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ania ja mam taki garnek, dostałam na jakimś pokazie... czegoś tam. Nie wiedziałam co z nim zrobić, żadnej instrukcji itp... i wyniosłam do pracy... ale tam też stoi w szafie... nie umiem się nim posługiwać, poproszę o więcej informacji albo linków co i jak???? Bo wychodzi na to, że mam jakieś cudo, które ukrywam w szafie:) Jak możesz to poproszę na maila, lub na priv w wiadomym miejscu ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. @Iza - podzielę się przepisami w miare poznawania garnka. Zobacz, przez tyle lat go nie kupowałam bo wydawał mi się idiotycznym amerykańskim wynalazkiem, w stylu falbanek na łóżku. A tutaj okazuje się, ze z tego garnka potrawy dla leniwych i to znakomicie smakujące :)
    Będę w kontakcie, obiecuje!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ania to czekam:) A zupę można w czymś takim zrobić?

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę, że tak. Ale jeszcze nie sprawdzałam...

    OdpowiedzUsuń