Co roku na przełomie sierpnia i września organizujemy dużą imprezę ogrodową pod hasłem końca wakacji/powrotu dzieciaków do szkoły. Co roku jest tyle luda, że tracę kontrolę. Niby staram się przygotować co mogę zawczasu, nie jest to wymyślny obiad z wieloma przystawkami tylko mięsno/warzywny grill z dużą ilością różnego rodzaju sałat, ale i tak cała impreza zaczyna mi się po jakiejś godzinie wymykać...
W tym roku było nas 46 osób.
Porankiem udałam się na lokalny bazarek celem zakupu najświeższych warzyw i owoców. Mięsa pokrojone, marynowały się w oleju i przyprawach już od piątkowego wieczoru, wina leżakowały w piwniczce, piwa chłodziły się w lodówce. K latał naokoło domu z kosiarką przygotowując dywan pod libacyjne stoły. Stołów zresztą potrzebowałam tak dużo, że znowu musieliśmy pożyczać. Krzesełka tak samo. Obrusów mam bez liku, ale trzeba je przecież przeciągnąć żelazkiem. No i jeszcze kwiaty na stoły, jeszcze świece i pochodnie do zapalenia po zachodzie słońca. Nie kończąca się lista zadań do wykonania przed szóstą. Bo na szóstą przychodzili goście.
Ostatni wyszli nad ranem. Zawsze niektórym jest u nas wyjątkowo miło i zasiadują się . Pochodnie rozstawione w lesie wraz z chórem cykad wprowadzały relaksujący nastrój, wino krążyło w krwioobiegu robiąc swoje, starsze dzieci pojechały "w miasto", kawa lała mi się strumieniami z expresu (znowu coś nie tak wsadziłam), zapomniałam podać lody i mrożonego arbuza. Powtórka za rok.
Tym razem przedstawiłam moim gościom trzy sosy do mięsa własnej produkcji. Tzatziki, sos czosnkowy i sos barbecue. I tym ostatnim chciałam się z Wami podzielić. Szybki, nietrudny, bez chemi i konserwantów.
Robiłam go już kilka razy, świetnie przechowuje się w lodówce.
1 i 1/2 szklanki ciemnego cukru
1 i 1/4 szklanki keczupu
1/2 szklanki czerwonego octu winnego
1/2 szklanki wody
1 łyżka sosu Worcestershire
2-3 łyżeczki musztardy gruboziarnistej
2 łyżeczki słodkiej papryki
1 i 1/2 łyżeczki gruboziarnistej soli
1 łyżeczka świeżo mielonego pieprzu
Wszystkie składniki dobrze wymieszać i gotować na małym ogniu przez 30 minut. Jeśli sos jest zbyt kwaśny, można go pod koniec gotowania dosłodzić. Ale pamiętajcie, że sos gorący jest o wiele bardziej kwaśny od zimnego.
ja bym zrobiła już jutro, ale tam strasznie dużo cukru, czy to tak koniecznie trzeba?
OdpowiedzUsuńKasia - niestety, barbecue sauce jest słodko kwaśny i tego cukru sporo potrzeba dla uzyskania odpowiedniego smaku. Ale pomyśl tak - dajesz cukier a nie słodki syrop kukurydziany, wiesz co jest w tym sosie, poza tym ile go tak naprawdę jesz? Z tego przepisu zazwyczaj wychodzi około dwóch szklanek, starcza dla cełej rodzinki na jakiś miesiąc w okresie letnim (czytaj intensywnego grillowania). Także suma sumarum, zazwyczaj do sztuki mięsa spożywam jedną do dwóch łyżeczek tego boskiego przysmaku. Bo naprawdę bosko smakuje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!