wtorek, 18 września 2012

Oczami Miłoszewskiego czyli oczami mężczyzny

Gdyby nie pewna Kasia zamieszkująca w Irlandii nigdy bym nie wpadła na trop Zygmunta Miłoszewskiego. Bo kryminałów w polskich księgarniach nie wypatruję i do tej pory naprawdę niewiele ich przeczytałam. Inaczej sprawa ma się jeśli chodzi o kryminały pisane po angielsku - tutaj znawcą może nie jestem, ale zarówno Agatę Christie czy Artura Conan Doyle podczytywałam a ostatnio nawet i trylogię Millenium zaliczyłam (chociaż to oczywiście tłumaczenie).
Kaśka bardzo zachwalała, to spróbowałam, kupując od razu dwie dostępne przygody prokuratora Szackiego. Na pierwszy ogień poszło "Uwikłanie" i...wpadłam jak przysłowiowa śliwka w kompot.
Absolutnie fantastyczne czytadło, wciągające, trzymające w napięciu i chroniące tajemnicy kto zabił do samego końca. Fakt, że akcja toczy się w mojej rodzinnej Warszawie sprawił, iż dobrze znałam obiekty i miejsce, ulice i kawiarnie mogłam sobie wyobrazić, cała atmosfera powieści była mi przez to jakoś bliższa.  Miłoszewski bardzo sprytnie prowadzi akcję, zapędzając nas raz po raz w ślepe zaułki, odsłaniając powoli rąbki tajemnicy ale my i tak rozwiązania się nie domyślamy aż do samego końca. Ale nie to w tej książce podobało mi się najbardziej. Co urzekło mnie niesamowicie to bardzo wyraźnie opisane męskie spojrzenie na świat, na rzeczywistość. Męskie określenie zmęczenia, miłości, porządania, znudzenia, podirytowania, zaciekawienia, głodu. On to tak potrafił napisać, że pomimo iż wiele z tych odczuć (lub może nawet wszystkie) były mi zupełnie obce, czułam się jak rasowy mężczyzna i jego oczyma rejestrowałam świat. Zupełnie mi dotąd nieznane, fantastyczne odczucie.
Dlatego  nie mogę pogodzić się z faktem, że w wersji filmowej tak bardzo książkę zmieniono i o ile jeszcze mogę wybaczyć podmienienie Warszawy na Kraków, o tyle uczynienie z Szackiego Szackiej wydaje mi się zbrodnią dla tego fantastycznego dzieła.

"Ziarno prawdy", część druga zamierzonej trylogii o prokuratorze, dzieje się w Sandomierzu. Ten to już niestety znam tylko z filmu o dzielnym księdzu tropiącym zagadki kryminalne, ale Miłoszewski znowu opisuje wszystko tak bardzo plastycznie, realnie, że nie miałam problemu poczuć się ponownie "na miejscu". Nie będę zdradzała dlaczego Sandomierz, poczytajcie sami. I znowu tutaj spotykamy tak umiejętnie opisane odczuwanie mężczyzny, że aż gęsia skórka na karku się pojawia. W "Ziarnie prawdy" Miłoszewski rozprawia się też niejako z pewnym absurdalnym, polskim zabobonem, i chwała mu za to, że tak otwarcie i bezlitośnie potrafi o tym mówić.
Część trzecia ma nas ponoć przenieść do Olsztyna. Nie mam pojęcia kiedy się ukaże, ale czekam z niecierpliwością.

Skoro tak bardzo spodobały mi się kryminały Zygmunta Miłoszewskiego, postanowiłam sięgnąć po jego bodajże debiut literacki, powieść grozy "Domofon". Znowu mnie wciągnęło, do tego stopnia, że zło o którym w tym tomie dużo, wylazło ze mnie w postaci niekontrolowanego wybuchu na bogu ducha winnego Starszego. Nie wiem, czy to dobra reklama tej książki ;) Rzecz ponownie dzieje się w W-wie, na Bródnie,  niby współcześnie ale przeplatają się też wątki sprzed lat. I znowu tak umiejętnie napisane, że pewnych rzeczy nie domyślałam się wcale, mimo iż wszystko miałam niby wyłożone i pokazane. Polecam.




4 komentarze:

  1. Zgadzam się w stu procentach. Co do filmu, to raz - zbrodnia. Co do dylematów Szackiego, to dwa - czynią z książki, która mogła być tylko średniej klasy kryminałem dziełko niezwykłe (jako facetowi czytało mi się tym przyjemniej, że sobie mogłem pomyśleć: moje bolączki nie są tylko moje! to bardzo krzepiące). Co do tego, że Miłoszewski ogólnie wciąga, to trzy. Domofon też fantastyczny i również warstwa, nazwijmy to, obyczajowa, nadaje mu smaczku.
    Świetne książki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zachęconam.
    (Bo po wszystkich tych skandynawach kryminalnych też mnie jakoś naszła ochota na przeczytanie czegoś z miejscem akcji w rodzinnym mieście, co nie byłoby jednakże np. Stasiukiem :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że dałaś się namówić i spodobało się. Czekam niecierpliwie na tę olsztyńską, co on tam wymyślił? Ziarno prawdy wychodzi tu po angielksu, kupię jeszcze-nie-zięciowi pod choinkę.
    Dostałaś u mnie wyróżnienie na blogu Z babskiej perspektywy

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam u mnie Marcin i Inwentaryzacja Krotochwil! No widzicie, trzeba wielkim pisarzem być żeby psychikę faceta dobrze przedstawić. Nie wiem czemu, czyżby mężczyni się bali?

    Kasia - dzięki . Popatrz na dzisiejszy post.

    OdpowiedzUsuń