sobota, 2 czerwca 2012

Kubałówka (2)

Kiedy byłam małą dziewczynką chciałam mieszkać w leśniczówce.
Nie , to było dopiero na przełomie 8 i 9 klasy.
Kiedy bylam naprawdę mała chciałam mieć dom z balkonem. Taki jak Luiza, o dwa lata starsza koleżanka "z naprzeciwka". Jej dom wywyższał sie nad naszymi czworakami, miał balkony, schody wewnątrz, schody zewnętrzne prowadzące do drzwi wejściowych. No i Luiza była starsza o dwa lata! Tak naprawdę to nie pamiętam czego jej bardziej zazdrościłam, tego domu, czy faktu że urodziła się kilka lat wcześniej.
Ale kiedy stałam się podlotkiem, marzyłam o mieszkaniu w lesie i pracy leśniczego.
Jako dziewczę wychowane pomiędzy dwoma potężnymi lasami - Olszynka Grochowska i Lasy Rembertowskie , żadne drzewo nie było mi obce.
Po naszej stronie lasów Rembertowskich była leśniczówka. Śliczna, drewniana, stojąca w delikatnym brzozowym zagajniku, tuż przy dużej polanie. Chadzałam tam z mamą kiedy dawała zastrzyki leśniczemu albo kupowała miód od jego żony. Jesienią włóczyłam się tam z tatą w poszukiwaniu ulęgałek. W międzyczasie szalałam w jej okolicach na rowerze.
Pamiętam, że mówiłam rodzicom, że to taki fajny dom. Bo w lesie. Bo drewniany. Taki ciepły a zarazem tajemniczy. Moja mama, całkowicie przerażona perspektywą córki wydającej sie za "zwykłego" leśniczego budowała w mojej wyobrażni przerażające obrazy - a nie bałabyś się tak w lesie? - tak daleko od ludzi? - przecież oni chyba tam prądu nawet nie mają! (mieli!!!) - telefonu im nie chcą podłączyć bo za daleko od drogi - takie były argumenty mamy mające na celu wybicie mi "z pustego łba" jakichś idiotycznych zachcianek o zamieszkaniu w lesie.
Udało sie! Na kilka lat zakochałam się w teatrze.
Ale...co się odwlecze to nie uciecze.
I o ile Kubałówka nie jest ani domem leśniczego ani położona blisko dużego lasu (niestety), jej budowniczowie, wiele lat temu wiedzeni jakimś proroczym objawieniem, zbudowali ją nie wykaszając dębowego zagajnika, który przeznaczono pod budowę. Pewnie kosztowało ich to sporo czasu i sporo kasy, ale ja po wieczne czasy wdzięczna im za tą troskę będę...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz