Piorę wory ciuchów, pakuję na półki kilogramy przywiezionych książek, układam w szafce godziny filmów.
Wspominam, już wspominam, chociaż od powrotu upłynęło niecałe dwanaście godzin. Dwa dni na doprowadzenie się do stanu używalności i ponowny start w codzienność.
Lubię święta...
A choinka na placu zamkowym jest w tym roku taka:
Olbrzymia i śliczna!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz