środa, 16 stycznia 2013

Przekleństwo pobudki

Nie lubię wczesnego wstawania. Nawet jeśli pójdę spać o jakiejś przyzwoitej porze, wczesna pobudka nie dla mnie. Środy mi szczególnie dokładają, pierwsze budzenie o piątej :( Jakoś przeżyję, ale musiałam się poskarżyć...zazwyczaj w środy ziewam non stop, powłóczę smętnie nogami, snuję się po budynku jak błędna, zamiast pracować uciekam w czeluście internetu, nie mogę doczekać się powrotu do domu...po czym wieczorem nie nauczonam i znowu wysiaduję...

Budzę się zatem do życia poranną kawą, ale mogłabym jej nie pić w zamian za dłuższe poleżenie w cieplym łóżeczku. Zazdroszczę psu, który na mnie spogląda sennie ze swojego legowiska. Takiemu to dobrze, spać będzie pod południe...

Nic to, szable w dłoń i ruszam do pracy. Przypominam o akcji Zimowa Zupa. Szczególy tutaj. Miłej środy!


11 komentarzy:

  1. przepis na zupę zostawiłam TUTAJ.
    Mnie zazwyczaj budzi suka, mąż już dawno poza domem jest:)
    PS. jeśli masz ochotę nadal mnie czytać to zapraszam http://obiektywna.cba.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieki Iva, za przepis i za przypomnienie o sobie. Czyli zmienilas portal ?

    OdpowiedzUsuń
  3. to nie jest portal blogowy to jest samodzielny blog. Ja decyduję co na nim jest, nic mi nikt nie narzuca:)

    OdpowiedzUsuń
  4. I ja nienawidzę rano wstawać i nawet jeśli to nie 5 a 7 rano:) Lubię jak mam na 12:30 do pracy, to budzę się (no nie sama tylko budzik mnie budzi), przeciągam, powoli dochodzę do siebie, robię herbatkę jakąś i leżę i oglądam poranne TV, uwielbiam to spokojne przebudzenie:) A potem dosłownie na ostatnią chwilkę zbieram się do pracy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rano siódma może być, rano piąta to barbarzyńska godzina. Nie dziwię się, że chodzisz potem trafiona.
    Wysłałam do Ciebie maila na powyższy adres, to tak nawiasem

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam ból porannego wstawania ... dziś mieliśmy ciężki poranek ... pierwszy dzień po zimowych feriach - OOOOJ !! :\

    OdpowiedzUsuń