piątek, 3 lutego 2012

Poszłam do kina czyli Misja Sherlocka Holmesa

Nazajutrz - bez nas

Poranek spodziewany jest chłodny i mglisty.
Od zachodu
zaczną przemieszczać się deszczowe chmury.
Widoczność będzie słaba,
szosy śliskie.

Stopniowo, w ciagu dnia,
pod wpływem klina wyżowego od północy
możliwe już lokalne przejaśnienia.
Jednak przy wietrze silnym i zmiennym w porywach
mogą wystąpić burze.

W nocy
rozpogodzenie prawie w całym kraju,
tylko na południowym wschodzie
niewykluczone opady.
Temperatura znacznie się obniży,
za to ciśnienie wzrośnie.

Kolejny dzień
zapowiada się słonecznie,
choć tym, co ciągle żyją
przyda się jeszcze parasol.

Wisława Szymborska (1923-2012)

(Zafunduję sobie miesiąc utworów poetki. Wszytkie tomy jakie mam wyciagnięte z biblioteki, łatwo dostępne dla oczu ciekawych . Dziatwa czytać potrafi, może się zainteresuje?).



*********************************


Nie chodzę zbyt często do kina, ale zawsze nawiedzam ten przybytek w styczniu i w lutym, zanim Akademia rozda swoje złote statuetki.  Śmiesznie trochę, bo niekoniecznie oglądam filmy pretendujące, staram sie natomiast zobaczyć filmy "akcji", które na wielkim ekranie prezentują się znacznie lepiej niż na naszym spłaszczonym.  Udało mi się niedawno zobaczyć Mission Impossible #4 a dzisiaj wybraliśmy się z K na Sherlocka.
Misja  lepsza, i to wcale nie dlatego, że wolę Toma. Przeciwnie, wolę Roberta. Jest ciekawszy, bardziej pociągający, bardziej męski, bardziej tajemniczy. Zdecydowanie  podobał mi sie Sherlock pierwszy, kiedy film zaskakiwał swoją kolorystyką, zaskakiwał głównym bohaterem, był tajemniczy, trochę metafizyczny , taki z innego świata. Zobaczony dzisiaj Sherlock za bardzo zszedł na ziemię, wmieszał się w politykę (OK, niechcący, ale zawsze) a Moriarty to juz dla mnie był czysty Rumsfeld ("na wojnę chcę produkować naboje i bandaże"). No i ci Niemcy. I wiele scen wyglądających jak żywcem wyjętych z gier komputerowych. Nie wiem, może za stara już jestem na takie filmy? Robiony pod publikę młodszą? A przecież Robert jeszcze o parę lat starszy jest niż ja...;-). Cyganka była rewelacyjna. No i scena brata Sherlocka z panią Watson - perełka. Ale tylko tyle.
 Misja natomiast mnie nie zawiodła, mimo iż do głównego bohatera po cichu nie wzdycham. To chyba najlepsza produkcja tej serii jak do tej pory. Efekty specjalne REWELACYJNE, super realistyczne (jak on , cholera jasna, dynda na tym wieżowcu trzymając się tylko jedną reką???). No i końcówka naprawdę fajna, chociaż dla mnie niezrozumiała, bo ja bym tak nie mogła. 
Jeśli macie w tym roku miejsce na tylko jeden film akcji, zdecydowanie polecam Misję.
Na mnie czeka jeszcze Dziewczyna z tatuażem w wersji z Bondem. Szwedzką produkcję już widziałam (wszystkie trzy odcinki dostępne są na "streaming" na Netflixie) i nawet, nawet. Redaktor/detektyw super - notabene występuje też w Misji! Może dlatego tak mi się podobała ? :D

5 komentarzy:

  1. Ja żyję tak, jakby każdy dzień był ostatni - od kilku lat:)
    A to była mądra kobieta.

    Do kina chodzę rzadko. Ostatnio byłam na 'O północy w Paryżu':)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za wychwycenie błędu - jednak anonimowe komentarze usuwam...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma sprawy. Moge byc nieanonimowa. :)
    Pozdrawiam cieplo.

    OdpowiedzUsuń
  4. @Iva - ja równierz. Tak jest najlepiej...

    OdpowiedzUsuń